Tam gdzie miejski zgiełk ustępuje miejsca śpiewowi ptaków – czyli success story po „Małopolsku”

Sukces firmy  „Dolina Czeremchy” pokazuje, że prowadzenie biznesu nie musi być związane jedynie z wielkim miastem i tłumem klientów. Wręcz przeciwnie, spokój i harmonia pozamiejskich krajobrazów mogą stać się oazą dla rozwoju przedsiębiorstwa, pod warunkiem, że w sercu tego biznesu bije prawdziwa pasja i zaangażowanie.

O tym jak miłość do przyrody i zwierząt potrafi wpłynąć na decyzję o założeniu własnej firmy, doskonale wie producentka kosmetyków naturalnych – Pani Magdalena Czajkowska, która w Beskidzie Niskim odnalazła nie tylko swój pomysł na biznes, ale również sposób na życie. Zapraszamy na wywiad z współwłaścicielką rodzinnego przedsiębiorstwa „Dolina Czeremchy” i jej success story po „Małopolsku”.

Dzień dobry Pani Magdaleno. Jest Pani rodowitą „krakuską”, a jednak zdecydowała się na działalność poza miastem. Skąd wziął się pomysł na biznes w Beskidzie Niskim?

Kierunek Beskid Niski i pomysł na firmę tutaj, faktycznie mają dość nietypowy początek, ponieważ wszystkiemu „winny” jest nasz pies. Oryginalnie jesteśmy z Krakowa, gdzie parę lat temu adoptowaliśmy psa ze schroniska, który bardzo bał się jeździć samochodem. Dlatego, żeby wybrać się z nim na wakacje musieliśmy wybrać miejsce niezbyt oddalone od Krakowa i tak właśnie, przypadkowo wybór padł na Beskid Niski. Lecz kiedy już tam dotarliśmy to była właściwie miłość od pierwszego wejrzenia i decyzja o zakupie działki i przeprowadzce zapadła bardzo szybko. Jest to niesamowite miejsce, gdzie można być naprawdę blisko natury; miejsce pełne historii i wspaniałych tradycji. Dość szybko lokalna przyroda i tradycyjne rzemiosło, które w tym rejonie nadal kwitnie, zainspirowały nas to tego, żeby spróbować swoich sił w produkcji opartej o dawne metody i receptury. Początkowo pomysł na produkcję ręcznie robionych kosmetyków był powiązany z planem oferowania noclegów na wynajem, ale dość szybko zaczął żyć własnym życiem i rozwinął się w tempie, które zaskoczyło nawet nas.

„Dolina Czeremchy” to biznes rodzinny. Jak wygląda podział obowiązków i prowadzenie firmy?

Firma w obecnym kształcie działa od ponad trzech lat. Rodzice prowadzą natomiast inną firmę już od około trzydziestu lat, w której ja również udzielałam się w różnych formach od dawna, dlatego pomysł na to, aby dalej działać razem zrodził się niejako sam. Niektóre szlaki są już zatem przetarte. Jestem studentką ostatniego roku medycyny na Uniwersytecie Mediolańskim we Włoszech. W firmie „Dolina Czeremchy” odpowiadam za tworzenie nowych receptur, testowanie nowych metod produkcyjnych oraz projektowanie opakowań. Cieszę się że mogę zajmować się tym co faktycznie sprawia mi radość i na czym się znam. Moja mama - Basia, jest za to główną pomysłodawczynią firmy, a w dodatku ma duże doświadczenie w prowadzeniu biznesu. Jest nie tylko specjalistką do spraw finansowych, ale również nieocenionym „głosem rozsądku”. Godziny rozmów o naszych planach i pomysłach przy stole w kuchni (które nad wyraz cenimy) są na pewno dużo przyjemniejsze niż spotkania w biurze.

Co było na początku działalności najtrudniejszym elementem/ największym wyzwaniem w prowadzeniu firmy?

Najtrudniejszym elementem na początku było właśnie zgłębienie i przyswojenie wszystkich skomplikowanych aspektów prawnych związanych z produkcją i sprzedażą kosmetyków. Przystosowanie lokalu do produkcji i opracowanie całej niezbędnej dokumentacji wymagało zarówno dużych nakładów finansowych jak i znaczącej ilości czasu i pracy. Trzeba też wspomnieć, że samo poznawanie różnych surowców i uczenie się tradycyjnych procesów produkcji to również duże wyzwanie na początku. Mamy za sobą dziesiątki prób i błędów w zakresie produkcji i setki godzin zastanawiania się, dlaczego coś co miało wyjść, nie wyszło tak jak się spodziewaliśmy.

Na przełomie 2022 i 2023 firma brała udział w 10. edycji programu akceleracyjnego #StartUP Małopolska realizowanego przez Województwo Małopolskie. Jakie korzyści dla firmy przyniósł udział w programie?

Program bardzo pomógł nam skrystalizować wizję naszej firmy i to jak przedstawiamy ją naszym klientom. Wiele pomysłów i koncepcji, które dla nas były jasne i zrozumiałe, zupełnie nie znajdowało odzwierciedlenia w tym, co czytają i wiedzą o nas nasi klienci. To jeden z minusów prowadzenia firmy rodzinnej i rozumienia się bez słów. Na szczęście dzięki pracy z mentorami, wiele aspektów zostało dopracowanych i udało się stworzyć plany na dalszy rozwój w tym zakresie, które będziemy teraz wdrażać.

Czy w branży kosmetycznej łatwo być elastycznym, tzn. zachowywać się dynamicznie w stosunku do potrzeb rynku?

Na pewno bardzo pomaga fakt, że nasza firma to manufaktura. Możemy tworzyć i testować nowe receptury we własnym zakresie. Mamy też dowolność w doborze nowych surowców czy też opakowań. Ale z racji tego, że te same skomplikowane przepisy w zakresie wprowadzania nowych produktów kosmetycznych obejmują największe koncerny kosmetyczne jak i naszą małą firmę, są też pewne trudności, z którymi zawsze musimy się mierzyć chcąc wprowadzać nowości.

Kosmetyki naturalne to obecnie „trend” w branży. Czy łatwo jest wejść na ten rynek?

Konkurencja w branży kosmetyków naturalnych jest coraz większa. Składa się na to wiele małych, rodzimych firm, ale także fakt, że duże, międzynarodowe firmy dostrzegły potencjał tego sektora rynku i wprowadzają podobne produkty do swojej oferty. Wybicie się na tym rynku nie jest na pewno niemożliwe, ale wymaga mocno sprecyzowanej wizji działalności i jej konsekwentnej realizacji. Klient po prostu musi mieć powód, aby z dziesiątek podobnych produktów na półce wybrać właśnie nasz.

Ile osób obecnie pracuje w firmie, czy same Panie produkujecie kosmetyki?

Liczba osób pracujących w firmie to od początku od dwóch do pięciu osób, z czego dwie osoby to oczywiście ja i mama. Nadal jesteśmy bardzo małą firmą i wszystko robimy we własnym zakresie. Ale to chyba mój ulubiony aspekt tej firmy. Od początku miała to być tradycyjna manufaktura i mam nadzieję, że zawsze taką pozostanie, nawet jeśli skala produkcji dalej będzie się zwiększać.

czere

Czym wyróżniają się kosmetyki „Dolina Czeremchy”?

Nasze produkty od początku związane były z wyjątkowym Beskidem Niskim i lokalnymi surowcami. Przez wiele lat robiąc zakupy w drogeriach widzieliśmy na półkach produkty z egzotycznymi surowcami w składzie i często zapominaliśmy o tym, że w Polsce rosną naprawdę wspaniałe rośliny o niesamowitych właściwościach. Mogą to być krzewy takie jak czeremcha czy jarzębina, polne kwiaty jak koniczyna, czy też zioła jak na przykład szałwia czy melisa. Dlatego w naszych recepturach wykorzystujemy maksymalnie dużo lokalnych roślin i surowców. Staramy się wykorzystywać inspiracje choćby z naszego sadu również w kompozycjach zapachowych; trudno moimi zdaniem o piękniejszy zapach niż aromat kwitnącej lipy unoszący się w powietrzu letnim wieczorem.

Warto też wspomnieć, że Beskid Niski to jeden z najczystszych regionów Polski. Chcemy, aby zawsze takim pozostał i dlatego wkładamy również wiele wysiłku w opracowanie receptur kosmetyków, które nie muszą być pakowane w plastikowe opakowania, a jednocześnie są proste w użytkowaniu i nie wymagają poświęcenia wygody na rzecz dbania o środowisko. Najwięcej klientów kojarzy obecnie naszą firmę z szamponami w kostce. Jesteśmy bardzo dumni z tego, jak wiele osób udało nam się przekonać, że są one równie wygodne w użyciu jak szampony w plastikowej butelce.

Jakie są dalsze plany rozwojowe „Doliny Czeremchy”? Gdzie widzi Pani firmę za 5 lat?

Mam nadzieję, że następnym etapem rozwoju firmy będzie rozpoczęcie sprzedaży naszych kosmetyków za granicą. Chcemy promować zarówno nasz region, jak i ogólnie polskie produkty, które coraz częściej w innych krajach kojarzą się z wysoką jakością. Chcemy się do tego odpowiednio przygotować, między innymi przez wdrożenie wielu wskazówek mentorów z programu StartUP Małopolska, aby klienci, którzy nie znają Beskidu Niskiego, albo niektórych surowców, z których korzystamy, takim jak np. czeremcha, mogli dowiedzieć się o nich więcej właśnie od nas i zakochać się w nich tak jak my.

DSC 0056.jpg pop

Jakich wskazówek udzieliłaby Pani osobom planującym rozpoczęcie działalności w Małopolsce?

Małopolska to fantastyczny region, z którego historii i tradycji warto czerpać, również dlatego, że tutejsi klienci odznaczają się dużą dozą pozytywnego, lokalnego patriotyzmu i doceniają firmy, które promują te tereny. Warto również poświęcić czas na zapoznanie się z ofertą różnych programów, szkoleń czy też dotacji wspierających nowe przedsiębiorstwa, ponieważ jest ich tutaj zaskakująco dużo. StartUP Małopolska to jeden z najlepszych przykładów lokalnych inicjatyw wspierających przedsiębiorców, jest zdecydowanie wart polecenia!

 

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Aleksandra Gryc
Departament Nadzoru Właścicielskiego i Gospodarki
Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego

Related Articles